Obserwacja i własne doświadczenia pokazują, że mamy skłonność, żeby niektóre zdania bardzo mocno zaszczepiały nam się w fundament światopoglądu. Tak miałem i ludzie, których spotkałem tak mieli. Chociaż nie wszyscy to zauważali a niektórzy bardzo intensywnie zaprzeczali.
Te zdania są często bardzo ogólne i odnoszą się do zainteresowanej osoby konkretnie ale przeważnie do wszystkich dookoła. I są kategoryczne.
Mają dużą moc, bo na podstawie fragmentu rzeczywistości założona została ich prawdziwość. I z tego punktu wyprowadzane są ewentualne dalsze rozumowania. I odczucia.
Posiadają cechę wspólną - są fałszywe (i błyskawicznie można to udowodnić) ale stają się prawdziwe, jeżeli ktoś w nie uwierzy. Taka pułapka a czasem okazja jednocześnie.
Fajnie, gdyby to było "jestem nie do zatrzymania" albo "ludzie są fantastyczni". Są tacy, którzy wylosowali(?) takie zdania dociążone i bardzo na tym zyskują. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że należą jednak do mniejszości.
Częściej spotykamy: "wszyscy faceci/kobiety są tacy sami", "już nigdy nikomu nie pozwolę się zranić", "nie należy mi się" (interpersonalnie) albo "ludzie są głupi", "dookoła sami złodzieje", "bez znajomości i łapówek nic nie zdziałasz" (społecznie). I sporo innych.
Wiele myśli przelatuje nam przez głowę w każdej sekundzie ale te zdania dociążone częściej. I dużo mocniej wpływają na sposób w jaki się zachowamy. Sposób, który najczęściej potwierdzi, na nasze własne potrzeby, ten nasz fundament światopoglądowy. Można mieć 1 albo 2-3 takie szczególne zdania. Zdania dociążone emocjami.
Jakie to u Ciebie są emocje? Pomysł: nazwij je, to będą słabiej trzymały. I zobaczysz szerzej.
-------------------------------------------------
Pozdrawiam! Reszta na drugim blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz