Wczoraj był fantastyczny dzień. Spędzony ze znajomymi w 6 kolejnych miejscach. Improwizowana impreza od 10 rano przedłużyła się do 10 wieczorem. Niestandardowo ale to najlepszy dowód, że można i tak. Przy okazji: ktoś wie dlaczego imprezy nie zaczynają się wcześniej? Np o 19 zamiast o 23?
W godzinach urzędowych delektowaliśmy się możliwością samodecydowania o czasie pracy. Niektórzy (tymczasową) przerwą w aktywności zawodowej, po prostu wolnym dniem albo przerwą na kawę. I luksusowym uczuciem swobody jaka z tego wynika. Pełen relaks.
"Chciałbym skończyć jakieś studia, znaleźć pracę na etacie. 8-17+ w korporacji albo w budżetówce raczej nie będzie to za przyjemne. Jakoś wytrzymam. Potem weź kredyt. Żeby go spłacić trzeba będzie więcej zaakceptować, będzie mniejsze pole manewru. I już tylko wytrzymać do emerytury."
Uznaliśmy, że słaby pomysł, jeżeli tylko można nie. Chociaż czasem inaczej jest ciężko podwójnie. Bo okoliczności. Ale nie ma takiego punktu, z którego nie da się zrobić 1 kroku naprzód. W pożądanym kierunku. Liczni najbogatsi bankrutowali kilka razy w życiu.
A gdzieś tam jest energia tworzenia i wiatr we włosach. Działanie, które ma sens i daje satysfakcję. Wolność poza schematem. Sprawdziliśmy.
-------------------------------------------------
Pozdrawiam! Reszta na drugim blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz