poniedziałek, 9 maja 2011

Połączenie

Czy to nie piękne zobaczyć jak spotyka się dwoje ludzi, którzy naprawdę do siebie pasują? I znaleźli się w dobrym momencie? Kiedy byli już wystarczająco dojrzali, żeby to zauważyć i docenić? I przy tym są skłonni sobie zaufać, a im bardziej się na to decydują, tym bardziej się okazuje, że to ich dodatkowo uzmacnia? I, że warto iść dalej?

Wystarczy trochę ich znać i rzucić na nich okiem, żeby się zorientować, że obok siebie są dokładnie na swoich miejscach. Im lepiej się ich zna, tym to wrażenie się potęguje. Widzieliście taką parę?

***

Małżeństwo nie jest dla każdego, chociaż raczej nie uwierzy w to ktoś, kto bardzo chce albo ma wrażenie, że bardzo by chciał. Tym bardziej ktoś, komu intensywnie wydaje się, że już powinien.

Kazania ślubnego słuchają wszyscy obecni i zazwyczaj są to ludzie z pełną paletą życiowych doświadczeń. Od tych, przed którymi jeszcze wszystko, przez tych, którzy jeszcze się bawią i eksperymentują, tych, którzy nawet wcześniej boją się tak naprawdę zacząć, tych, którzy chcieliby już być krok dalej, już tam są, albo kiedyś byli i wrócili poobijani.

Są też tacy, którzy liczą, że kiedyś ewentualnie druga osoba rozwiąże wszystkie ich problemy a jej obecność będzie gwarancją bezwarunkowej szczęśliwości. Albo tacy, których paraliżuje strach przed "niewłaściwym" (cokolwiek by to oznaczało) wyborem albo przed tym, że "coś się może nie udać" i wyjdzie się z takiej sytuacji poranionym.

Zawsze może się coś nie udać. Tylko jaki z tego wniosek?

Wreszcie są i tacy, którzy już wiedzą, że różnie bywa, nigdy idealnie, ale ich piękne (z perspektywy czasu), chociaż często okresami trudne doświadczenia pokazują, że warto próbować.

No bo czy to wszystko nie przydarza się nam żebyśmy się uczyli, rozwijali? Nie "na sucho" tylko na fundamentach emocji, które w nas wzbudzają te doświadczenia? Czy to nie emocje, z którymi razem lub osobno radzimy sobie lepiej albo gorzej, kolorują i rozkładają akcenty w naszym sposobie patrzenia na świat?

Czy to nie one (emocje) nadają życiowym sytuacjom mocy i autentyczności? Mocy i autentyczności, za którymi tak tęsknimy na co dzień?

Żeby iść naprzód.

***

Są takie uroczyste chwile, kiedy wzruszenie przeszywa na wskroś wszystkich obecnych w promieniu krótkiego spojrzenia. To duża sztuka powiedzieć wtedy coś ważnego (czasem do mikrofonu) i żeby głos nie zadrżał. Jak komuś się to uda, to tym mocniej ten moment zapisuje się w pamięci jako inspiracja. Cenne doświadczenie dla wszystkich wtedy tam. Znacie to uczucie? Panu Młodemu się tak udało.

***

Jednym zdaniem: jest coś magicznego w uroczystościach ślubnych, szczególnie bliskich osób.

***

A w Polsce jest dużo malowniczych plenerów. I czasem pada na nie super światło do robienia zdjęć :) To był piękny weekend.




-------------------------------------------------
Pozdrawiam! Reszta na drugim blogu.

PODAJ DALEJ - - - >

2 komentarze:

Osa pisze...

nic dodac nic ujac:) Dobry wpis!
Czlowiek się usmiecha zdajac sobie jednoczesnie sprawe ze nie ma tych (potrzebnych mu) powodow ktore chcialby miec zeby się usmiechac. A moze one nie są mu wcale potrzebne?
Jak Ty się orientujesz w swojej wyobrazni?
pzdr

libero80.blogspot.com pisze...

W wyobraźni? Nie orientuję się zupełnie. Wyraźnie mi ulżyło, jak w pewnym momencie zorientowałem się, że właściwie nie potrzebuję się orientować.

I to chyba (niechcący) jest odpowiedź na oba zagadnienia z powyższego komentarza jednocześnie :)

Prześlij komentarz

Popularne (ostatni miesiąc)